Sobota 10.08.2016
Nigdy wcześniej nie czułam tak potężnego zmęczenia. Życie znowu chce więcej ode mnie niż ja od niego. Cokolwiek zrobię, to zawsze za mało. Jestem wycieńczona, psychicznie, emocjonalnie i fizycznie. To był ciężki i pracowity tydzień. Wciąż walczę z czasem o chwile dla siebie i swojego przyszłego syna. Ale nic z tego, czas nas nie oszczędza, a ostatnio mam wrażenie jakby wręcz przyspieszył. Jeszcze przed chwilą jasne płatki z świeżo rozkwitniętych pąków jabłoni zgrabnie opadały na ziemie, dziś gałąź tej samej jabłoni ugina się pod ciężarem dojrzałych, soczystych jabłek. Lubie spacerować po ogrodzie, obserwować jak się zmienia. Kilka miesięcy temu dowiedziałam się, że zostanę mamą, dziś powoli przygotowuje się do przyjęcia nowego członka rodziny. Malutkiego człowieczka, duszyczkę która czeka na całą moją miłość. Resztkami sił kończę wypijać stygnącą herbatę i idę dalej walczyć z czasem o chwilę dla siebie.